poniedziałek, 26 listopada 2012

Bezowe ciasteczka czekoladowe


Mam taką przypadłość, że jestem kuchennym sknerą. To znaczy, bardzo chętnie dzielę się z innymi swoimi wytworami gastronomicznymi (może poza tymi, które znajdują się na moim talerzu), ale wprost nienawidzę wyrzucać jedzenia. Efekt tego jest taki, że cała rodzina śmieje się, że jak sobie ugotuję obiad jednego dnia, to przynajmniej pięć najbliższych posiłków mam z głowy :) A wszelkie słodkości, na które nikt już nie chce patrzeć (nie mówiąc o ich spożywaniu) w dobroci mego serca pochłaniam niczym Ciasteczkowy Potwór, a potem wyciskam siódme poty na rowerze, by cudem jeszcze mieścić się w ulubionych ciuchach.

No i miałam niezły dylemat, co zrobić z białkami pozostałymi po tarcie czekoladowej . Sprawy nie ułatwił mi też sernik nowojorski , który upiekłam na urodziny Mamy. I chociaż wiem, że można je z powodzeniem mrozić (w przeciwieństwie do żółtek), tak zdałam sobie sprawę z bolesnej prawdy- woreczek z białkami zapewne zagubiłby się bezpowrotnie w czeluściach zamrażarki na długie miesiące albo mój umysł wyparłby na dobre ze swojej świadomości ich istnienie. Najpierw pomyślałam, by spróbować Angel Food Cake, czyli bardzo lekkiego biszkoptu, przygotowywanego jedynie na białkach. Ale nikt z nas nie jest wielkim fanem suchych, lekkich jak piórko ciast (a tak je sobie właśnie wyobrażam), na które trzeba chuchać i dmuchać, by nie opadły, więc pomysł wydał mi się delikatnie mówiąc bezsensowny. A cóż innego można zrobić z białek? Zwykłe bezy za słodkie, Pavlova też odpadła, bo wybór owoców, jakie się do niej według mnie najlepiej nadają też kiepski. A gdyby tak stworzyć coś czekoladowego...? Na jeden kęs lub dwa?

Ciasteczka wyszły bardzo smaczne, bardzo słodkie i bardzo czekoladowe. Znajdują się gdzieś pomiędzy bezą a Pavlovą właśnie. Z zewnątrz są chrupiące, a pod tą skorupką czai się lepkie, ciągnące wnętrze. Pierwszego dnia te różnice widać najbardziej, zaś z każdym kolejnym dniem (podobnie jak bezy, wytrzymają kilka dni bez uszczerbku na smaku) są coraz bardziej miękkie. I nadal takie pyszne :) Na pewno posmakują wielbicielom czekolady i słodkich słodyczy...  



Bezowe ciasteczka czekoladowe
 przepis na mniej więcej trzy duże blachy ciasteczek
  •  5 białek o temperaturze pokojowej,
  • szczypta soli,
  • 225g cukru,
  • 2 1/2 łyżki (37,5ml) ciemnego kakao,
  • 1 łyżeczka (5ml) skrobi kukurydzianej lub ziemniaczanej,
  • 1 łyżeczka (5ml) łagodnego octu.

Rozgrzej piekarnik do temperatury 180 st.C. Płaską blachę do pieczenia wyłóż papierem lub matą silikonową.
 Białka ubij z solą na sztywną pianę. Stopniowo zacznij dodawać cukier, cały czas ubijając. Piana stanie się błyszczącą, lekko ciągnąca i znacznie stabilniejsza. Wsyp kakao, skrobię, dodaj ocet i delikatnie wymieszaj łyżką (nie musi być bardzo dokładnie, delikatny efekt "marmurka" nie zaszkodzi, a wręcz wzmocni efekt wizualny). Na blachę nakładaj przy pomocy dwóch łyżeczek porcje "ciasta" wielkości niedużego orzecha włoskiego lub wyciskaj fantazyjne kształty  za pomocą rękawa cukierniczego. Wstaw do piekarnika i od razu zmniejsz temperaturę do 150 st.C. Piecz ok. 20 minut. Wyjmij blachę z pieca i pozostaw na niej ciasteczka, aż przestygną, by móc łatwiej odkleić je od papieru.
Przechowuj w zamykanym pojemniczku lub puszce na ciasteczka.


    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...