poniedziałek, 11 lutego 2013

Małpi chlebek (monkey bread)

A więc sprawa wygląda tak- dziś jest jedenasty dzień lutego, co dla większości ludzkości znaczy, że za trzy doby dotrze do nas "Święto Miłości". Ja rozumiem motylki w brzuchu i cały ten stan ducha, gdy jest się zakochanym, przyznam nawet, że jest to całkiem przyjemne uczucie :) Ale pomimo mojej bezgranicznej (nomen omen) miłości do kultury amerykańskiej, po prostu tego wielkiego zamieszania nie rozumiem. Kochać powinniśmy się cały rok, a nie wyłącznie tego jednego dnia, prawda? Jednak ten cały szum wokół Walentynek nie obszedłby mnie nawet odrobinkę, gdyby nie wszędobylski atak przepisów z tej okazji. Jestem słodyczoholikiem, a co ważniejsze maniakiem wszystkiego, co związane z jedzeniem. Codziennie czytam i przeglądam czasopisma, książki albo blogi i strony o tej tematyce. I powiem szczerze, że kolory różowy i czerwony uszami mi już wychodzą. Podobnie połączenie czekolady z malinami lub w bardziej "odważnych" wersjach czekolady i buraków. Jest przecież tyle innych, równie ciekawych przepisów...

Dlatego też ja nie zamierzam tutaj chwalić się ciasteczkami w kształcie serduszek (czekoladowymi z różowym lukrem, ma się rozumieć), ani torcikiem czy naleśnikami o podobnym wzorze. Nie znaczy to, że tego dnia nic nie upiekę, wręcz przeciwnie- każda okazja jest wystarczająco dobra, by zrobić deser, a ja planuję przygotować torcik z przepisu Anny Olson. Ale generalnie moje życie będzie toczyło się tak, jak do tej pory ;)

Tak więc dzisiaj prezentuję ciasto, które skradło nasze serce. Może na zdjęciach nie wygląda zbyt zachęcająco (są dość ciemne, bo były robione bardzo szybko i bardzo późno- tak, żebyśmy mogli jak najprędzej spróbować tego cuda, póki jeszcze było ciepłe), ale na żywo prezentuje się o wiele lepiej. Nie wspominając nawet o genialnym smaku i uroczej metodzie jego przygotowania. Skąd nazwa? Tego się nie doszukałam, ale przypuszczam, że chodzi tutaj o to, że odrywa się ciasto po kawałeczku ze wspólnej michy. Może nawet troszkę przypomina to małpki iskające inne osobniki? Tak czy inaczej, ciasto jest nieziemsko smaczne. Cóż się dziwić? Aromat drożdży połączony ze sporą dawką masła, brązowego cukru i cynamonu nie może wróżyć czegoś niedobrego. Sam proces przygotowania tego chlebka jest ciekawy, bo z wyrośniętego ciasta toczy się niewielkie kuleczki, które następnie obtacza się w tłuszczu i cukrze. Całość ponownie rośnie, a potem trafia do piekarnika i znów rośnie jak szalone. Po około pięciu minutach od wyjęcia z piecyka trzeba chlebek wyłożyć na talerz, o ile chcemy by wyszedł z formy w całości. Jest z tym trochę nerwów, bo nagle dopadają mroczne myśli ("A co jeśli połowa tych kuleczek przykleiła się do dna i już nie wyjdzie?"), ale jak już wszystko potoczy się po naszej myśli, to nie można powstrzymać się od uśmiechu. Osobiście byłam bardzo dumna z tego ciasta (chociaż wszystkie drożdżowe wypieki napawają mnie dumą, jeśli się udają), a nawet Tata zwołał na tę okoliczność resztę domowników do kuchni :)  Dodam jeszcze tylko tyle, że z tego brązowego cukru tworzy się na powierzchni apetyczny sosik, który po zjedzeniu każdej kuleczki oblizuje się dźwięcznie z palców. Pyszności!

Warto też nadmienić, że ciasto z natury rzeczy przygotowuje się bez jajek. Tak więc, jeśli zastąpi się masło margaryną roślinną, otrzymamy bardzo efektowne i smaczne wegańskie ciasto.



Małpi chlebek (monkey  bread)
przepis pochodzi z bloga Katie At The Kitchen Door


  • 30g masła, 
  • 1 szklanka (250ml) mleka (miałam akurat sojowe niesłodzone),
  • 1/3 szklanki (80ml) wody,
  • 1/4 szklanki (60ml) cukru (użyłam domowego waniliowego),
  • 2 1/4 łyżeczki (ok.11ml=7g) drożdży suszonych,
  • 3 1/4 szklanki (810ml) mąki pszennej,
  • szczypta soli,
  • 120g masła, rozpuszczonego,
  • 1 szklanka (250ml) cukru trzcinowego muscovado,
  • 2 łyżeczki (10ml) mielonego cynamonu.

W rondelku umieść 30g masła, mleko, wodę i podgrzej, aż masło się rozpuści, a mieszanina będzie ciepła w dotyku, ale nie gorąca. Dodaj cukier (u mnie waniliowy), zamieszaj, a następnie wsyp drożdże i odstaw na  kilka minut- utworzą się bąbelki na powierzchni.

Do dużej miski przesiej mąkę z solą. Pośrodku zrób dołek i wlej do niego mieszankę mleczno-drożdżową. Wymieszaj całość i wyrób gładkie, elstyczne ciasto. Kiedy zacznie odchodzić od ścianek miski, przykryj je folią lub ściereczką i odstaw na ok. 1 godzinę, by wyrosło.

Po tym czasie wyjmij ciasto z miski, wyłóż na lekko oprószony mąką blat i dłońmi uformuj kwadrat o boku ok. 20cm (nie, nie mierzyłam, oceniłam na oko). Pokrój go na 8 równych pasków, a każdy z nich podziel na 8 równych części. Powinieneś/naś  otrzymać w sumie 64 kawałeczki. Każdy z nich uformuj dłońmi w kuleczkę. Przy pomocy pędzelka posmaruj delikatnie dno i ścianki foremki do babki z kominkiem odrobinką rozpuszczonego masła. Następnie w  jednej miseczce umieść rozpuszczone masło, a w drugiej cukier muscovado wymieszany z cynamonem. Każdą kulkę zanurz najpierw w tłuszczu, by potem obtoczyć ją dokładnie w cukrze (proponuję przydzielić obowiązki każdej dłoni, jak przy robieniu czekoladowych trufli. Tzn. u mnie wyglądało to tak, że prawa była maślana, a lewa zajmowała się cukrem. Dzięki temu zachowuje się większy porządek na stanowisku pracy i na własnym ciele). Kuleczki układaj w foremce, starając się tworzyć w miarę równe warstwy. Całość przykryj i odstaw do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę.

Rozgrzej piekarnik do temperatury 180 st.C. Piecz chlebek przez ok. 35 minut (radzę sprawdzać po 30 minutach czy za bardzo się nie przypieka). Wyjmij z pieca, odstaw na 5 minut, a następnie wyłóż na talerz- jeśli zrobisz to później, możesz mieć problem w wyjęciem ciasta z foremki. A teraz podziwiaj swoje dzieło i nie zawahaj się skubnąć kilka kawałków póki jest jeszcze ciepłe- wtedy smakuje najlepiej, choć po ostudzeniu też jest niczego sobie.

Autorka bloga, z którego zaczerpnęłam przepis zaleca polukrowanie ciasta mieszaniną 1 szklanki cukru pudru i 2 łyżek mleka. Ja pominęłam ten krok, bo ciasto zupełnie tego nie potrzebuje- ani smakowo, ani estetycznie.


 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...