piątek, 25 maja 2012

Napój z łuski kakaowej


A zaczęło się od tego, że chciało mi się strasznie pić. Wstąpiłam więc do najbliższego sklepu (a dokładniej delikatesów), sięgnęłam po butelkę wody i... jak zwykle nie mogłam się powstrzymać. Muszę się przyznać- jestem anonimowym zakupoholikiem. Ale nie takim, co to ciuszki i kosmetyki na wyprzedażach kolekcjonuje, a konto bankowe wiecznie puste. Jestem spożywczym zakupoholikiem. Trochę to dziwne, wiem, ale już tak mam, że mogę wejść do marketu czy delikatesów i krążyć godzinami (!) wśród półek z żywnością wszelkiej maści. No nie wiem dlaczego tak mam, ale sprawia mi to niezłą frajdę- szukam nowości, inspiruję się, myślę, co mogę zrobić z danego produktu. Na szczęście nie jestem jeszcze na etapie, w którym zapożyczam się u rodziny i znajomych, by kupić grzyby shitake. Ale jak już mam jakąś gotówkę, to ciężko mi oprzeć... Tak też było i tym razem. Z tą nieszczęsną butelką wody powędrowałam do tzw. działu ze zdrową żywnością. Oglądam, oglądam, nic nowego, o! Łuska kakaowa? Hmmm... To musi być coś pysznego... A w głowie- może zastosowałabym to zamiast kawałków czekolady w ciasteczkach albo dorzuciła do murzynka albo do lodów waniliowych albo- tysiące innych pomysłów. Cena nie taka zła- 6 zł za 500g. Biorę! Kupuję, wychodzę i biegiem do domu zapytać Wujka Googla, co i jak. I okazało się, że na anglojęzycznych stronach łuska kakaowa służy jedynie, jako- uwaga, uwaga- środek do użyźniania gleby. Zero wzmianki na temat spożywania jej. Ach, nie! Znalazłam pełno artykułów o tym, że jest trująca dla psów. No dobrze, czas na polskie strony, choć nadzieja dawno uleciała. I niespodzianka! Okazało się, że na Śląsku, z którego pochodzę, ludzie piją od lat napój z łuski i delektują się nim  niesamowicie. Jako Ślązaczka poczułam się wręcz w obowiązku spróbować tego specjału :) Napój jest dość smaczny, delikatnie gorzki i subtelnie pachnący kakao. To tak jakby coś pomiędzy kakao do picia, a kawą zbożową. Ze spienionym mleczkiem było doskonałe.A zapach w domu podczas gotowania- oszałamiający! Prawie jak w fabryce czekolady ;)

Napój z łuski kakaowej
składniki na jedną porcję
  • 1/4 szklanki łuski kakaowej,
  • 1 szklanka wody,
  • mleko krowie lub roślinne lub śmietanka (ok. 100ml),
  • ulubiony słodzik: cukier, miód etc. do smaku.
Łuskę wsyp na sitko i opłucz pod bieżącą wodą. Przełóż do garnuszka, zalej szklanką wody, zagotuj, przykryj pokrywką i gotuj przez ok. 15 minut (pokrywka powinna temu zapobiec, ale jeśli zdarzy się, że woda wyparuje częściowo lub w całości, należy ją uzupełnić). Przelej płyn do szklanki przez sitko, odcedzając łuskę. Dolej mleczka (najlepiej jest je podgrzać i spienić przy pomocy trzepaczki lub potrząsać w zamkniętym słoiczku, aż powstanie pianka) i dosłódź do smaku.







  

4 komentarze:

  1. Urzekła mnie Twoja opowieść o jedzeniowym zakupoholizmie - mam dokładnie to samo! Godzinami zwiedzam delikatesy, nic nie kupuję, a potem godziny spędzam w kuchni, zainspirowana różnymi produktami, które kiedyś może kupię ;) blog wspaniały, zaglądam sobie codziennie i z przyjemnością czytam wpisy oraz oglądam zdjęcia i przepisy! Pozdrawiam ciepło z Krakowa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. diancia, cieszę się, że nie jestem sama ;) Dobrze jest wiedzieć, że jest jeszcze Ktoś, kto ma takiego fioła na punkcie gotowania, co ja :)

    I bardzo dziękuję- za pochwałę i za odwiedzanie bloga!

    Pozdrawiam- niegdyś chwilowa Krakowianka- ze Śląska ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudownie, nie sądziłam, że są tak łatwo dostępne. Nie wspomniałaś o nazwie kakauszale - boskie słowo, śląska nazwa łuski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Takiej nazwy nie znałam. Cudne wyrażenie :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...