poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Słonecznikowiec


Mieszkam na Śląsku i mamy tutaj kilka zwyczajów, których próżno szukać w innych regionach Polski. Jednym z nich jest dziubanie słonecznika. Tak kilkuletnie bajtle, jak i leciwi obywatele- wszyscy namiętnie wyskubują zębami ziarenka słonecznika z łupinek obsypanych delikatnie solą. I nie jest to wyłącznie akt jedzenia, to przede wszystkim spoiwo wszelkich spotkań towarzyskich. Siemki najlepiej smakują podczas oglądania meczów na żywo, spotkań przy piwie w parku letnią porą, a nie najgorzej wypadają też podczas samotnych seansów przed telewizorem.

Przez większość swojego niedługiego życia sądziłam, że słonecznik jada się wyłącznie w ten sposób i to na całym świecie. Przecież we wszystkich sklepach, jakie znałam i odwiedzałam był zawsze dostępny (i to w dwóch wersjach: białej i czarnej) i tani. Te smakowite ziarenka sprzedawane bez łupinek wydawały mi się całkowicie absurdalnym pomysłem, na który pokusić mógł się jedynie ktoś bez zębów. Dopiero kiedy podrosłam odrobinkę i poznałam kilka miejsc oddalonych od Śląska, okazało się, że znalezienie siemków nie jest wcale takie łatwe, jak mi się wydawało. Za to łuskane ziarno słonecznika używa się w kuchni tak, jak pestek dyni czy orzechów. Dlatego pomysł na ciasto z jego dodatkiem natychmiast wywołał u mnie lawinę dobrych myśli i entuzjazmu.

Przeszukałam internet i znalazłam kilka wersji słonecznikowca, które nieznacznie różniły się od siebie. Większość z nich wspominała o karmelu (lub kajmaku) i czekoladzie. Postanowiłam więc pobawić się tym połączeniem i stworzyć własną wersję słonecznikowego przekładańca. Upiekłam jedno ze swoich ulubionych ciast czekoladowych, ugotowałam karmelowy budyń, uprażyłam też głównego bohatera tego deseru w karmelowej masie. Po złożeniu całość wyglądała zachęcająco, a smakowała... pysznie! Wszystkie aromaty bardzo ładnie komponowały się ze sobą, a chrupiący słonecznik nadawał ciastu ciekawego charakteru. Chciało się go jeść więcej i więcej! Ciacho cieszyło się sporym powodzeniem, nawet wśród tych, którzy nie przepadają za kremowymi deserami. A co najciekawsze- było wegańskie :)


Słonecznikowiec


ciasto:
  • 2 łyżki (30ml) zmielonego siemienia lnianego*,
  • 6 łyżek (90ml) bardzo  gorącej wody*,
  • 1 szklanka (250ml) mleka sojowego,
  • 1 łyżka (15ml) soku z cytryny,  
  • 120g gorzkiej czekolady, połamanej na kawałeczki,
  • 3/4 szklanki (180ml) gorącej kawy,
  • 2 szklanki (500ml) mąki pszennej,
  • 1/4 szklanki (60ml) gorzkiego kakao w proszku,
  • 1 łyżeczka (5ml) proszku do pieczenia,
  • 1 łyżeczka (5ml) sody,
  • szczypta soli,
  • 3/4 szklanki (180ml) cukru trzcinowego muscovado,
  • 6 łyżek (90ml) cukru (użyłam domowego waniliowego),
  • 1/2 szklanki (125ml) oleju.     

Siemię lniane wsyp do miseczki i zalej bardzo gorącą wodą. Zamieszaj dokładnie i dostaw na ok. 10 minut, by utworzył się kleik. W dużej misce wymieszaj mleko z sokiem z cytryny i również odstaw na 10 minut, by zgęstniało (ścięło się) i z wyglądu przypominało maślankę.

Rozgrzej piekarnik do temperatury 180 st.C. Prostokątną formę o wymiarach mniej więcej 25cm x 30cm wyłóż na dnie i po bokach papierem do pieczenia.

W miseczce umieść połamaną na kawałeczki czekoladę, zalej gorącą kawą i odstaw na 1 minutę. Następnie dokładnie wymieszaj tak, by rozpuścić czekoladę (mogą pozostać grudki). Odłóż na bok. Do osobnej miski przesiej mąkę, kakao, proszek, sodę i sól. Do miski, w której utworzyła się "sojowa maślanka" dodaj cukier trzcinowy i biały, olej oraz kleik z siemienia, a następnie dokładnie wymieszaj trzepaczką. Do tej mieszanki wsyp zwartość miski z  suchymi składnikami, wymieszaj tak, by pozbyć się wszelkich grudek. Wlej czekoladę rozpuszczoną w kawie i ponownie zamieszaj. Masę wylej do foremki i wstaw do piekarnika na ok. 20-25 minut (patyczek wbity w środek ciasta powinien wyjść suchy). Wyjmij i ostudź kompletnie.

* Jeśli nie masz lub nie chcesz stosować siemienia lnianego, zastąp go 2 jajkami. Nie dodawaj też podanej w przepisie gorącej wody.

karmelizowany słonecznik:
  • 150g margaryny wegańskiej (lub masła, jeśli nie jesteś na diecie wegańskiej),
  • 3/4 szklanki (180ml) cukru,
  • 2 łyżki (30ml) mleka (użyłam sojowego),
  • 400g łuskanego słonecznika.
Rozgrzej piekarnik do temperatury 180 st.C. Płaską, dużą blachę wyłóż papierem do pieczenia.

W garnku umieść margarynę, cukier i mleko. Całość rozpuść i zagotuj. Następnie wsyp do tej mieszanki słonecznik i wymieszaj tak, by wszystkie ziarenka dokładnie pokryły się słodkim syropem. Masę przełóż na blachę i piecz tak długo, aż słonecznik zarumieni się. Pamiętaj, by co kilka minut mieszać ziarenka, by mogły upiec się równomiernie i nie przypaliły. Wyjmij z pieca i ostudź. 

krem karmelowy:
  • 1/2 szklanki (125ml) cukru,
  • 2 łyżeczki (10ml) soku z cytryny lub octu jabłkowego,
  • 500ml mleka (użyłam sojowego),
  • 4 łyżki (60ml) skrobii kukurydzianej,
  • 200g margaryny wegańskiej (lub masła, jeśli nie jesteś na diecie wegańskiej).
Do średniej wielkości garnka o grubym dnie wsyp cukier, dodaj sok z cytryny lub ocet i tyle wody, by cukier był jedynie lekko zwilżony. Podgrzewaj na średnim ogniu, aż cukier rozpuści się, zagotuje, a następnie zacznie zmieniać kolor. Kiedy osiągnie bursztynową barwę, zdejmij garnek z palnika i wlej ok. 400ml mleka (zrób to ostrożnie! Cukier jest bardzo gorący i po wlaniu mleka zacznie mocno parować i bulgotać. Odsuń lepiej głowę znad garnka, by się nie poparzyć i mieszaj trzepaczką z bezpiecznej odległości.). Garnek wstaw ponownie na palnik, mieszaj aż karmel całkowicie się rozpuści, a następnie zagotuj masę. Pozostałe 100ml mleka wymieszaj ze skrobią i wlej do garnka, cały czas mieszając trzepaczką. Ponownie zagotuj budyń i po 2-3 minutach zdejmij z palnika. Wylej do miseczki lub pojemniczka, przykryj folią i ostudź kompletnie.

Margarynę utrzyj mikserem na puszysty krem. Następnie stopniowo, łyżka po łyżce, dodawaj wystudzony budyń. Z przygotowanego wcześniej karmelizowanego słonecznika odłóż 2-3 garście, a resztę wsyp do kremu i dokładnie wymieszaj.

Z upieczonego ciasta odetnij z każdej strony 1cm brzeg. Ciasto przetnij poziomo na pół. Jedną część posmaruj 2/3 przygotowanego kremu, przykryj drugim plackiem, a ten pozostałym kremem. Wierzch posyp odłożonym wcześniej karmelizowanym słonecznikiem. Wstaw do lodówki, by krem nieco stężał i zestalił się z ciastem, a smaki w tym czasie przegryzą się.

Ciasto smakuje świetnie zarówno zimne, prosto z lodówki, jak i w temperaturze pokojowej. Bo ono generalnie jest wspaniałe :)

Enjoy!





2 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...