Po tych wszystkich szaleństwach z okazji Dnia Dziecka musiałam przygotować dla siebie coś zdrowszego i lżejszego. Nie chciałam jednak rezygnować ze słodkiego smaku (nie ma to jak uzależnienie od cukru...), więc wpadłam na pomysł takiej pasty. Nie odważę się nazwać tego kremu Nutellą- nie dopuszczę się tego świętokradztwa! Po pierwsze Nutella jest tylko jedna i smakuje w jedyny, niepowtarzalny sposób. Po drugie ta pasta zawiera zupełnie inne składniki, zupełnie inny aromat, zupełnie inną konsystencję, a fakt, że podobnie wygląda nie czyni z niej od razu takiego arcydzieła sztuki kulinarnej, jakim jest Nutella. Ta smakuje tylko delikatnie słonecznikiem (idealna opcja, jeśli zamierzamy go Komuś przemycić), najbardziej wyczuwalne jest kakao i miód. Jeśli chodzi o ten ostatni składnik- bardzo mocno go czuć (chyba powinnam umieścić to w nazwie), dobrze jest wybrać taki o mało intensywnym aromacie, żeby nie zdominował pasty. Jest to jednak ten typ przepisu, kiedy nie ma konieczności ścisłego trzymania się proporcji- jeśli lubisz więcej kakao, dosyp troszkę więcej; jeśli nie lubisz miodu (lub jego silny, specyficzny aromat nie uderza w Twoje kubeczki smakowe), użyj innego słodzika, np cukru. Wiem, że nie każdemu taki krem posmakuje, bo jest dość... nietypowy ;) Ale dla mnie to jedyny ratunek, gdy BARDZO potrzebuję słodkości, a zbyt wiele sobie wcześniej pofolgowałam z cukrem.
Pasta kakaowa ze słonecznika
- 1/2 szklanki ziaren słonecznika,
- ok. 1/2 szklanki szklanki mleka roślinnego lub śmietanki,
- ok. 3 łyżeczki kakao,
- ok. 2 łyżki miodu lub innego słodzika.
Zapowiada się pysznie :)
OdpowiedzUsuńZapisuję do przetestowania.
Pozdr.