wtorek, 1 stycznia 2013

Karmelowe batoniki z czekoladą i orzeszkami


 Po pierwsze, i najważniejsze- szczęśliwego Nowego Roku! :)

A teraz, do rzeczy- czyli do słodkości ;) Bardzo słodkich... bo takie właśnie są te batoniki. Karmelowe (to zasługa kajmaku, jaki tworzy się poprzez pieczenie słodzonego mleka skondensowanego), z kawałeczkami gorzkiej czekolady i słonych fistaszków (wspaniale neutralizujących wspomnianą słodycz, dzięki czemu można zjeść więcej niż jeden kawałek) oraz wiórkami kokosowymi, na które można trafić tu i ówdzie. Kiedy przygotowywałam ten deser, byłam psychicznie przygotowana na to, że będę mogła delektować się nim samotnie przez długi czas. Nie oczekiwałam, że ktokolwiek uzna je za zjadliwe ani tym bardziej smaczne, a na pewno nie przypuszczałam, że znikną w mgnieniu oka. Jak bardzo się myliłam... Okazało się, że batoniki zasmakowały nawet tym, którzy po zjedzeniu JEDNEGO cukierka mają dość słodyczy na kilka dni. Zgodnie stwierdziliśmy, że bardzo przypominają batoniki Snickers (może gdyby pominąć kokos, którego rzecz jasna w oryginale nie ma). Warto jednak pamiętać, że to bardzo sycący i "bogaty" w smaku przysmak, dlatego jedna mała foremka jest w stanie nakarmić sporo ludzi. I podobnie jak z wielkanocnymi mazurkami, trzeba je pokroić na małe kwadraciki, by mieć pewność, że poczęstowana osoba zdoła zjeść cały kawałek. No i najważniejsze- przygotowanie tych batoników zajmuje nie więcej niż 10 minut. I na tym kończy się ich prostota. Pieczenie trwa długo (ok. 50 minut), a czekanie aż całkowicie ostygnie jeszcze dłużej (mniej więcej 3 godziny). Ciężko się powstrzymać przed dobraniem się do nich znacznie wcześniej, stąd wielce polecam wpakowanie ich do piekarnika późnym wieczorem. Gdy tylko minutnik obwieści koniec pieczenia, można wyłączyć piecyk i po prostu pójść spać.
Nie jest to łatwe, ale warto. Na prawdę warto się poświęcić :)



Karmelowe batoniki z czekoladą i orzeszkami
zmodyfikowany przepis Anny Olson, stąd

  • 1 szklanka (250ml) drobniutko pokruszonych ciasteczek zbożowych,
  • 40g rozpuszczonego masła,
  • 1/2 szklanki (125ml) solonych fistaszków (jeśli nie masz słonych orzeszków, to zalecałabym mimo wszystko dodanie odrobiny soli- ona na prawdę zmienia smak batoników, a pozostaje niewyczuwalna),
  • 3/4 szklanki (180ml) groszków z ciemnej czekolady lub dość drobno posiekanej gorzkiej czekolady (nawet jeśli nie lubisz gorzkiej czekolady, nie dodawaj mlecznej- no chyba, że masz zamiar dostać nagłego ataku cukrzycy;) ),
  • 1/2 szklanki (125ml) podprażonych na suchej patelni wiórków kokosowych,
  • 1 puszka (533g) słodzonego mleka skondensowanego.
Rozgrzej piekarnik do temperatury 165 st.C. Kwadratową foremkę o boku ok. 18-19cm wyłóż papierem do pieczenia w taki sposób, by wystawał nieco ponad jej boki (lepiej nie rezygnować z papieru. Bez niego ciężko byłoby wyciągnąć batoniki, a dodatkowo łatwo wtedy uszkodzić blaszkę.).

Pokruszone ciasteczka wymieszaj dokładnie z masłem i powstałą masą wylep dno foremki. Na spodzie ułóż równomiernie orzeszki, na nich groszki czekoladowe, a następnie wiórki. Całość zalej mlekiem i wstaw do piekarnika na ok. 50 minut (masa będzie bulgotać, a cukier zawarty w mleku skarmelizuje się i uzyska brązowy kolor). Wyjmij foremkę z pieca i zostaw do całkowitego ostudzenia (ok. 3 godziny). Ciągnąc do góry wystający papier do pieczenia, wyjmij deser z foremki i pokrój na małe batoniki (ok. 24-30 sztuki).


A tak wyglądają batoniki tuż po wyjęciu z piekarnika
      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...