środa, 24 lipca 2013

Tarta z owocami lata



Dziwne to jest, na prawdę bardzo dzwine, że w tym roku mam taką ochotę na owocowe desery. To nie w moim stylu, te wszystkie leciutkie, jak puszki ciasta z obłoczkiem bitej śmietany na wierzchu i udekorowane świeżymi owocami, żeby tą "ciężkość" (?) przełamać. Nieeee... ja kocham ciasta killery- zbite, wyraziste w smaku, najchętniej tłuste, nierzadko słodkie. A najlepiej, żeby były czekoladowe. Albo orzechowe. Ewnetualnie karmelowe. Całkowicie zabronione jest natomiast połączenie czekolady z owocami- toż to profanacja!

To nie jest tak, że trzeba mnie do owocowych słodyczy przymuszać. Wręcz przeciwnie- bardzo lubię skubnąć jakąś smakowitą tartę, szarlotkę czy drożdżowe z owocami. Po prostu nie jest to typ deseru, który pozostawi mnie z tym przyjemnym odczuciem zadowolenia i satysfakcji, kiedy wygarniam ostatnie okruszki z talerzyka. Może to dlatego, że owoce są dla mnie doskonałe same w sobie i uważam, że nie potrzebują żadnych dodatków (może poza szczyptą cynamonu czy wanilii) i ozdobników, by je zjeść ze smakiem. W tym roku jednak dokonuje się chyba mała rewolucja, bo mimo, że nie mamy przecież niemożliwych upałów, które wymuszają zjadanie posiłków lekkich, orzeźwiających, a najlepiej surowych, to właśnie owoce siedzą w mojej głowie cały czas. I to głównie, jako tona pomysłów na ciasta lub wielowarstwowe desery. Tak więc nie zapeszam i korzystam z tych chwil, gdy wystarczy mi upieczenie jednego ciasta w sobotni wieczór zamiast dwóch (jedno "dla mnie" i drugie "dla reszty").

Tym razem zapragnęłam czegoś, co pozwoli zaprezentować kilka rodzajów owoców- w końcu mamy ich teraz tyle, że aż trudno zdecydować się na jeden. Poratowałam się Anną Olson (a to nowość!) i przygotowałam Summer Fruit Flan. Gdyby obok przepisu nie było zdjęcia, to byłabym pewnie nieźle zdziwona tym, co mi z tego wyszło. Dla mnie flan to ten krem o hiszpańskim charakterze, który zazwyczaj ma apetyczną warstwę karmelu na wierzchu. A tymczasem okazuje się, że można w ten sam sposób nazwać to, co ja nazywam tartą :) Przepis jest nietrudny (mam wrażenie, że nadużywam tego określenia wobec większości deserów...) i całkiem smaczny. Spód najbardziej przypadł mi do gustu, bo smakuje jak dobre, kruche maślane ciasteczko. Trochę mniej spodobał mi się krem- był mało delikatny i miał dość dziwną konsystencję. Był gładki, nie zważył się- to na pewno- ale przez użycie całych jaj zamiast samych żółtek, nie był już tak aksamitny, nie rozpływał się w ustach. Następnym razem użyłabym w jego miejscu klasycznego kremu cukierniczego ;) Na wierzchu miały znaleźć się dowolne owoce o miękkim miąższu. Były więc moje ukochane borówki amerykańskie, nektarynki i czerwone porzeczki- ale u Was może pojawić się wszystko, co macie pod ręką. Jednak mimo, że tarta jest bardzo smaczna, ma jedną wadę- trzeba ją zjeść w ciągu doby od przygotowania. Niestety po jednym dniu ciasto troszkę rozmięka i jest tak kruche, że ciężko przetransportować je z foremki na talerzyk. No i świeże owoce, zwłaszcza te jagodowe, bardzo szybko się psują. Trzeba więc zaprosić wielu smakoszy albo przygotować swój żołądek na niemałą ucztę, żeby połowa ciasta nie wylądowała w koszu. Niemniej jednak- warto upiec ten flan, który nie jest flanem ;)



Tarta z owocami lata
przepis Anny Olson z książki "Back to baking", zmodyfikowany


ciasto:

  • 115g masła o temp. pokojowej,
  • 1/4 szklanki (60ml) cukru (użyłam domowego waniliowego),
  • 2 żółtka,
  • 1/2 łyżeczki (2ml) ekstraktu z wanilii (pominęłam),
  • 1 szklanka (250ml) mąki pszennej,
  • szczypta soli,
  • 60g białej czekolady.
Masło utrzyj z cukrem na jasny, puszysty krem. Dodaj żóltka i wanilię, dokładnie zmiksuj. Przesiej mąkę z solą i wymieszaj tylko do połącznia składników. Zawiń ciasto w folię spożywczą i włóż do lodówki na co najmniej 2 godziny (możesz przygotować ciasto dzień wcześniej i zostawić w lodówce na noc, a upiec następnego dnia).

Rozgrzej piekarnik do temp. 180 st.C. Przygotuj foremkę do tarty o średnicy ok. 23cm.

Wyjmij ciasto z lodówki i rozwałkuj na delikatnie posypanym mąką blacie na grubość ok. 6mm. Wyłóż nim brzeg i boki formy, odetnij nadmiar ciasta. Foremkę wstaw do lodówki na 20 minut lub do zamrażarki na 10 minut. Następnie nakłuj dno ciasta widelcem i wstaw do piekarnika na 16-20 minut, aż brzegi zarumienią się, a spód  będzie suchy i wypieczony. Wyjmij z pieca i ostudź kompletnie.

Białą czekoladę roztop w kąpieli wodnej (misce ustawionej nad garnkiem z niewielką ilością gotującej wody) lub w mikrofali. Pędzelkiem pokryj nią dno i boki upieczonego spodu, pamiętaj jednak, że ciasto jest bardzo kruche, więc rób to ostrożnie. Pozostaw czekoladę do zastygnięcia, zanim wylejesz na nią krem.

krem budyniowy:

  • 2 szklanki (500ml) mleka,
  • 4 jajka o temp. pokojowej,
  • 1/4 szklanki (60ml) cukru (użyłam domowego waniliowego),
  • 5 łyżek (75ml) skrobi kukurydzianej,
  • 2 łyżki (30ml=ok. 30g) zimnego masła.
Mleko wlej do garnka o grubym dnie i podgrzej. W misce wymieszaj jajka z cukrem i skrobią. Kiedy mleko zawrze, zacznij stopniowo wlewać je do kogla-mogla, stale mieszając trzepaczką. Gdy całość dobrze się wymiesza, przelej miksturę ponownie do garnka i podgrzewaj na średnim ogniu, nie przestając mieszać. Kiedy krem zgęstnieje i zacznie delikatnie bulgotać, zdejmij garnek z ognia i natychmiast dodaj zimne masło (zatrzyma to proces gotowania, co zapobiegnie ścinaniu się jajek do konsystencji jajecznicy). Dobrze wymieszaj całość i przelej od razu do miseczki lub pojemniczka, przykryj folią spożywczą tak, by dotykała bezpośrednio powierzchni kremu i odstaw do całkowitego ostudzenia.

dodatkowo:
  • ok. 4 szklanek (ale kto by to liczył! :) ) świeżych, miękkich owoców takich, jak: maliny, truskawki, jagody, borówki, nektarynki, brzoskwinie, kiwi, mango, banan i co tylko wpadnie Ci do głowy (pamiętaj jednak, że niektóre owoce utleniają się po przekrojeniu, przez co ich powierzchnia ciemnieje. Aby temu zapobiec, należy posmarować je delikatnie sokiem z cytryny tuż po pokrojeniu),
  • dżem/galaretka jabłkowa lub morelowa (opcjonalnie*).
Na spód tarty wyłóż krem i rozsmaruj go równomiernie. Ułóż na nim wybrane przez Ciebie owoce, tworząc ładny wzór. Jeśli używasz, posmaruj wierzch tarty rozpuszczonym dżemem. I gotowe! 

Tartę przechowuj w lodówce, choć i tak nie wytrzyma w niej dłużej niż 1 dzień.

* Użycie galaretki lub dżemu owocowego nada Twojej tarcie bardziej profesjonalnego wyglądu (zupełnie, jak z cukierni). Dzięki niej owoce nie wysychają i ładnie się prezentują, a poza tym lepiej "trzymają się razem". Ja jednak nie miałam nic takiego pod ręką, a poza tym wiedziałam, że zjemy ciacho tego samego dnia, więc nie zaprzątałam sobie głowy takimi "upiększaczami". Wybór pozostawiam Tobie ;) 








 

4 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...