No i doczekałam się... Moje pierwsze w życiu blondies! Może to głupie i dziecinne, ale ja zawsze bardzo cieszę się, gdy próbuję nowych deserów :) A że przypadkiem w domu znalazło się troszkę białej czekolady (która gości u nas niezwykle rzadko), to nie mogłam powstrzymać się od przygotowania białej wersji brownies. Bo tak na prawdę tym właśnie blondies są- delikatnie gliniastymi w konsystencji i słodkimi w smaku odpowiednikami amerykańskiego murzynka, który zamiast ciemnej czekolady kryje w sobie białą. Natknęłam się też na informacje, że takie "blondynki" można upiec pomijając czekoladę kompletnie, byle by pozostał odpowiedni kształt i barwa batoników. Nigella pisała nawet, że nazwa to tylko podstęp, dzięki któremu dzieciaki z chęcią zjedzą taki deser, chociaż ma w sobie płatki owsiane czy inne niekoniecznie lubiane przez najmłodszych dobroci. Ja zdecydowałam się na opcję klasyczną i nie żałuję tej decyzji. Batoniki wyszły przepyszne! Jedyną wadą jest to, że są dość słodkie, więc nie da się zjeść ich zbyt dużo. W oryginalnym przepisie zaleca się dodatek połamanych cukierków krówek lub toffi, co już totalnie podwyższyłoby poziom cukru we krwi. Ja dodałam więc posiekaną czekoladę. A gdyby ktoś chciał przełamać jednak tą słodycz, to warto zamienić te dodatki na suszoną żurawinę czy inne kwaśne owoce.
Blondies z białej czekolady
przepis Anny Olson, zmodyfikowany
- 80g masła,
- 180g białej czekolady, połamanej na kawałeczki,
- 2 jajka o temp. pokojowej,
- 1/2 szklanki (125ml) cukru trzcinowego muscovado,
- 1/3 szklanki (80ml) cukru białego,
- 1 szklanka + 1 łyżka (265ml) mąki pszennej,
- 1/2 łyżeczki (2ml) proszku do pieczenia,
- szczypta soli,
- 3/4 szklanki (180ml) ulubionych dodatków, jak: pokruszone cukierki krówki, posiekana czekolada, suszone owoce, orzechy.
Rozgrzej piekarnik do temperatury 180 st.C. Kwadratową foremkę o boku 20cm wyłóż papierem do pieczenia tak, by wystawał nieco ponad jej brzegi.
W misce ustawionej na nad garnkiem z niewielką ilością gotującej się wody umieść masło. Kiedy roztopi się, dodaj białą czekoladę i mieszaj od czasu do czasu, aż się rozpuści (biała czekolada jest bardzo delikatna, łatwo przypala się i waży. Dlatego najlepiej jest rozpuścić najpierw masło, które ochroni czekoladę przed tymi wszystkimi katastrofami). Zdejmij miskę znad garnka i odstaw na chwilę, by czekolada z masłem trochę przestygły. W tym czasie ubij mikserem jajka z cukrami, aż staną się gęste i utworzy się puszysta piana. Dodaj czekoladę z masłem i wymieszaj łyżką lub szpatułką. Następnie wsyp mąkę zmieszaną z proszkiem do pieczenia i solą, zamieszaj. Na koniec dorzuć do masy Twoje ulubione dodatki i połącz składniki.
Ciasto przelej do foremki i piecz przez ok. 40 minut, aż wierzch zarumieni się solidnie. Ostudź i pokrój na kwadraciki. Możesz posypać je cukrem pudrem lub polać roztopioną czekoladą.
Enjoy!
Proszę o torcik, taki jak w drożyźnie, Michałkowy :3
OdpowiedzUsuńOj, wysoka poprzeczka...
UsuńChcesz być Bakery Artist? To cierp! :D
Usuń