Sezon na maliny w pełni (jupi!)- musiałam więc coś upiec ;) Tak więc powstały babeczki z waniliowego ciasta z kremem malinowym na bazie twarożku. Ciasto jest tylko tłem dla cudownych owoców, które odgrywają tutaj główną rolę. Krem- pyszny, choć trochę nerwów przy nim straciłam (ale tylko z mojej winy i gapiostwa). Malinki sprawiają, że jest intensywny w smaku i delikatnie różowy. Bardzo mi smakował :) Myślę, że świetnie sprawdzi się, jako krem do tortu czy jako baza deseru (np. trifle).
Babeczki malinowe
przepis na ok. 15 sztuk
ciasto:
- 2/3 szklanki (160ml=ok. 150g) masła o temp. pokojowej,
- 1 1/3 szklanki (330ml) cukru,
- 3 jajka o temp. pokojowej,
- 1 łyżka (15ml) naturalnego ekstraktu z wanilii,
- 1 szklanka (250ml) mąki pszennej uniwersalnej,
- 1 szklanka (250ml) mąki pszennej tortowej,
- 2 łyżeczki (10ml) proszku do pieczenia,
- szczypta soli,
- 1 szklanka (250ml) maślanki o temp. pokojowej,
- 15 kostek białej czekolady (opcjonalnie).
Do miski przesiej mąki, proszek do pieczenia i sól. W osobnym naczyniu mikserem utrzyj masło z cukrem na jasną i puszystą masę. Stale mieszając dodawaj po jednym jajku, a następnie wlej ekstrakt waniliowy. Wsyp 1/3 mącznej mieszanki, zamieszaj, 1/2 maślanki, wymieszaj, 1/3 mąki, potem resztę maślanki i resztę mąki (nie mieszaj za długo, tylko tyle, by składniki dobrze się połączyły). Ciasto przelej do foremek, a do każdego zagłębienia włóż kostkę czekolady pokrojoną na 2-3 kawałki i piecz ok. 20 minut (patyczek wbity w środek powinien wyjść czysty i suchy). Wyjmij z piekarnika i ostudź kompletnie.
krem malinowy:
- 250g malin,
- 2 łyżeczki cukru (nie jest konieczny, jeśli owoce są bardzo słodkie-moje były dość kwaśne),
- 150ml wody,
- 2 łyżki skrobi kukurydzianej lub ziemniaczanej,
- 100g masła o temp. pokojowej,
- 100g cukru pudru (lub więcej- jego ilość zależy od tego, jak kwaśne są owoce),
- 250g twarogu trzykrotnie mielonego.
Mikserem utrzyj masło z cukrem pudrem na puszystą masę. Dodaj kisiel malinowy i zmiksuj. Do masy dodaj twaróg i wymieszaj ręcznie (gumową szpatułką lub trzepaczką)- to ważne! Ja po prostu wymieszałam wszystkie składniki na raz mikserem, co zaowocowało lejącym się kremem. Ale zapytałam Wszechwiedzącego Googla, gdzie popełniłam błąd i jak mam go naprawić- tak więc lepiej pomęczyć się i wymieszać go ręcznie, niż tracić resztki czupryny, kiedy krem leje się zamiast trzymać sztywno na babeczce ;)
dodatkowo:
- kilka malin do dekoracji,
- kolorowe cukiereczki- nie planowałam i nie chciałam ich używać, ale lejący się krem wymusił to na mnie- stworzyły tamę, która utrzymała frosting w ryzach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz