Czyli coś słodkiego dla dzieciaków małych i dużych :)
Idea moich kociaków (które- gdyby Ktoś nie zauważył rażącego podobieństwa- wyglądają, jak Hello Kitty) opiera się na podbijających od dłuższego czasu Amerykę cake pops'ów. A czym są cake popsy? W dużym skrócie- to taki rodzaj wymyślnie ozdobionej i oblanej czekoladą bajaderki na patyku. Od naszych rodzimych kuleczek różnią się nieco lepiszczem, bo u nas używa się dżemu lub powideł, a za oceanem kremu do ciasta, Nutelli albo masła orzechowego. Podobnie jak cupcakes możliwości ciasteczkowych lizaków są nieskończone i sięgają tam, gdzie kończy się nasza wyobraźnia i kreatywność.
Najbardziej zachwycają mnie dzieła (na prawdę nie mogę nazwać ich inaczej) Bakerelli , której początki bardzo dobrze pamiętam. Kilka lat temu przypadkowo trafiłam na jej bloga, gdzie dopiero zaczynała wymyślać swoje popsy. Jej kreatywność bardzo mi się podobała, ale jakoś nie przemawiała do mnie idea samej kuli ciasta. Miłośniczką bajaderek nigdy nie byłam, nie mogłam też znaleźć powodu, dla którego miałabym piec ciasto tylko po to, by je za chwilę pokruszyć i utoczyć z niego lepiącą piłeczkę. "Ach, ci Amerykanie!" plątało się po głowie. Zbagatelizowałam więc sprawę, a o lizakach na jakiś czas zapomniałam. Aż tu nagle- boom! Wysyp cake pops'ów na zagranicznych blogach, peany na ich cześć, a nawet tutorial Bakerelli w programie Marthy Stewart. I w końcu, po tylu latach, nie wiedzieć czemu zapragnęłam zrobić takiego lizaka z ciasta.
Wybrałam Hello Kitty, jako wzór, bo nie wymagają zbyt wielu ozdób, a dzieciom bardzo się podobają. Postanowiłam też nie kupować od razu całego zestawu do robienia ciasteczkowych lizaków (patyczki, ozdoby etc.) nie mając pewności czy spodoba mi się taka zabawa. Tak więc moje kociaki nie są może pełnowartościowymi popsami (brakuje im patyczka), ale są za to bardzo smaczne i ładnie wyglądają. Najlepsze w nich jest to, że mogą zyskać taki smak, jaki tylko sobie wymyślimy oraz to, że pomogą nam zutylizować resztki niedojedzonego i niechcianego ciasta. Dodatek kremu sprawia, że są przyjemnie wilgotne (lecz nie mokre), ale nie zyskują tłustego i mdłego posmaku, jaki posiada wiele ciast z kremem czy Nutellą. Są na prawdę godne polecenia (nawet Największemu Krytykowi Kulinarnemu Na Świecie smakowały!). I jest przy nich mnóstwo dobrej zabawy! ;)
Ciasteczkowe koty (cake pops)
składniki na 5 sporych sztuk
- ok. 225g ciasta bez kremu (u mnie czekoladowo-bananowe babeczki bez kremu),
- 2-3 łyżki kremu do ciasta lub Nutelli (ja użyłam kremu twarożkowego),
- ok. 200g białej czekolady,
- czerwony i żółty barwnik spożywczy (z braku żółtego użyłam kurkumy),
- odrobinka (kostka) gorzkiej czekolady.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz