Gratka dla miłośników czekolady.
Czekoladowe kruche, piaskowe (pate sablee) ciasto, z którego można by upiec kakaowe ciasteczka. A na tym spodzie czeka na nas czekoladowe nadzienie wprost rozpływające się w ustach.
Taka kombinacja przekona nawet tych, co deklarują niechęć do gorzkiej czekolady.
Cóż więcej mogę dodać... Idę zjeść ostatni kawałek, czekający na mnie w lodówce ;)
Tarta podwójnie czekoladowa
przepis Anny Olson
ciasto:
- 225g masła o temp. pokojowej,
- 1/3 szklanki (80ml) cukru,
- 4 żółtka o temp. pokojowej,
- 1 2/3 szklanki (310ml) mąki pszennej,
- 1/3 szklanki (80ml) ciemnego kakao w proszku,
- szczypta soli.
Rozgrzej piekarnik do 180 st.C. Foremkę do tarty oprósz delikatnie mąką.
Na blacie posypanym mąką rozwałkuj ciasto na grubość ok. 0,5cm. Przełóż do foremki i wylep ją ciastem (nadmiar odetnij nożem), a następnie włóż do lodówki na 20 minut. Nakłuj dno widelcem i wstaw do piekarnika na ok. 18 minut (powierzchnia ciasta stanie się matowa). Wyjmij i przestudź przez chwilkę w czasie, gdy będzie przygotowywać nadzienie.
nadzienie:
- 170g czekolady gorzkiej lub deserowej, połamanej na mniejsze kawałki,
- 3/4 szklanki (180ml) śmietanki 36%,
- 1 jajko o temp. pokojowej.
Śmietankę zagotuj i przelej od razu do miski z posiekaną czekoladą. Odczekaj 1-2 minuty, a następnie zacznij delikatnie mieszać masę od środka, aż stanie się jednolitą rzeką czekolady. Dodaj jajko i dobrze zamieszaj. Wylej nadzienie na podpieczony spód, wstaw do piekarnika i piecz przez 12 minut.
Tartę wyjmij z pieca, ostudź kompletnie, a potem wstaw do lodówki na co najmniej 2 godziny.
Ciasto należy kroić nożem ogrzanym w gorącej wodzie i wytartym do sucha. Można podawać z bitą śmietaną, sosami owocowymi lub owocami gotowanymi/pieczonymi.
Który to już raz przekonuję się, że mamy smaka na te same ciasta? To wygląda na idealne. Nie mam śmietanki, ale mam mascarpone, który zmieszam z czekoladą. Spód wg Twojego przepisu.
OdpowiedzUsuńTo wszystko już wkrótce w moim domu!
Mam nadzieję, że podzielisz się później wrażeniami z tego eksperymentu z mascarpone zamiast śmietanki ;)
UsuńOto wrażenia:
OdpowiedzUsuńspód jest genialny, idealnie kruchy, mocno czekoladowy. Ciasto które zostało mi po wylepianiu formy pokroiłam na małe herbatniczki i upiekłam (po czym zjadłam nie dzieląc się z resztą :> )
Krem zrobiłam z masy na praliny, tj. połączyłam gorzką czekoladę rozpuszczoną w kąpieli wodnej z mascarpone (mniej więcej pół na pół, trochę mniej czekolady). Masa poszła na godzinę do lodówki, a potem rozsmarowałam ją na upieczonym spodzie. A potem zamrażarka na trochę. Co nam powstało? Smak brownie, ale w różnych strukturach: piaskowego, kruchutkiego spodu i masy takiej jak w "czekoladkach lodowych" (kojarzycie?). Jednym słowem - super ciasto. Pasuje mi do tego dodatek albo z wiśni (mogą być z promilami), albo w wersji soft - bitej śmietanki. Ale na razie smakuję po prostu z kawą.
O, to jest najlepsza nagroda dla kucharza- zjeść wszystkie skrawki i okruszki! Ja też zrobiłam z resztek ciasteczka i zjadłam sama prawie wszystkie :->
UsuńA krem muszę koniecznie spróbować, bo uwielbiam wszystkie masy, które są takie "pralinkowate"- są gładziutkie i rozpływają się w ustach :)
Czytając Twój opis dostałam ślinotoku...
Piszę to jedząc kolejny kawałek :D Wiesz, ja tę moją masę mrożę i zjadam w takiej formie z zamrażarki, jest wtedy twarda, ale nie za zimna, wspaniale rozpływa się w ustach. Coś jak trufle, tylko inny smak. Zresztą... wrzucę pewnie foto na bloga :) I jeszcze raz dzięki za przepis i inspirację!
UsuńZnalazłam Cię szukając pate sablee i chętnie zostaję jako kolejny łasuch!
OdpowiedzUsuń